Jastkowice — wieś w sercu Puszczy Sandomierskiej
Jastkowice to malownicza wieś położona w województwie podkarpackim, w gminie Pysznica, zaledwie 8 km od miasta powiatowego Stalowa Wola. Zajmuje obszar 7102,40 ha i liczy około 2350 mieszkańców (polskawliczbach.pl). Miejscowość leży w dorzeczu rzeki San i jej dopływu Bukowej, w otoczeniu rozległych lasów Puszczy Sandomierskiej.
Ślady dawnych dziejów
Najstarsze ślady osadnictwa w rejonie Jastkowic datowane są na okres kultury łużyckiej (ok. 1200 lat p.n.e.), o czym świadczą znaleziska archeologiczne z okolic Pysznicy i samej wsi (pieknawies.podkarpackie.pl). Pierwsze wzmianki o Jastkowicach pojawiły się już w 1375 roku w zapiskach Jana Długosza.
Tradycje przemysłu i bartnictwa
Od wieków wieś słynęła z bogactwa lasów i zasobów naturalnych. Już w 1515 roku w Jastkowicach działała kuźnia, która wykorzystywała pokłady rudy darniowej. Istniały tu również piece dymarkowe. Na uwagę zasługuje dobrze rozwinięte bartnictwo — w XVI wieku na 9 łanach gospodarzyło 79 kmieci, którzy płacili daninę miodową. Sołtys wnosił dodatkowo daninę ratione mellis („z tytułu miodu”) w wysokości ponad 3 zł polskich rocznie (Dobrowolska, 1965).
W okolicy działało kilkanaście smolarni i maziarni. Wyrąb lasów pod pola i wytop żelaza doprowadzały czasem do konfliktów między osadnikami a ludnością żyjącą z darów lasu. Karczunki zmniejszały powierzchnię puszczy, niszczyły barcie i wypłaszały zwierzynę łowną.
Średniowieczne grodzisko i Gościniec Lubelski
Jednym z ciekawszych zabytków są pozostałości średniowiecznego grodziska, tzw. „okopu”, wzniesionego w celach obronnych przed najazdami innych plemion. Przez tereny Jastkowic przebiegał także Gościniec Lubelski — ważna droga handlowa biegnąca po prawej stronie Sanu, łącząca region z Lublinem i dalej z innymi ośrodkami Rzeczypospolitej.
Zabytki sakralne i edukacja
Do dziś w Jastkowicach zachował się kościół parafialny z plebanią, stanowiący ważny punkt lokalnego dziedzictwa. Pierwsze wzmianki o szkole podstawowej pochodzą już z 1793 roku, co świadczy o długoletniej trosce mieszkańców o edukację.
Rezerwat leśny „Jastkowice” i Lasy Janowskie
Część terenu Jastkowic wchodzi w skład Parku Krajobrazowego Lasy Janowskie, będącego jednym z największych kompleksów leśnych południowo-wschodniej Polski. W granicach wsi znajduje się rezerwat leśny „Jastkowice” utworzony w 1959 roku o powierzchni 46 ha. Jest to wielogatunkowy las mieszany z dębami, bukami, jodłami i lipami — wiele drzew liczy ponad 300 lat, a ich obwody sięgają nawet pięciu metrów (pieknawies.podkarpackie.pl).
Burzliwe XX stulecie
Jastkowice zapisały się także w historii walk XX wieku. Na początku I wojny światowej w okolicach toczyły się krwawe działania frontowe. We wrześniu 1939 roku przez Jastkowice przechodził odwrót polskich żołnierzy z linii Wisły w okolice Janowa Lubelskiego. W czasie okupacji hitlerowskiej i walk partyzanckich Niemcy nazywali tę część Puszczy Sandomierskiej „Banditenland” — „kraina bandytów”, ze względu na aktywność ruchu oporu. Prawdopodobnie w 1944 roku istniał tu także obóz NKWD.
Jastkowice dziś
Dziś Jastkowice to spokojna wieś, która pielęgnuje tradycję związaną z historią, lasem i bartnictwem. Wspaniałe rezerwaty przyrody, zabytki i ślady dawnych grodzisk czynią z niej miejsce warte odwiedzenia. Bliskość Stalowej Woli, rozwój edukacji i aktywność lokalnych społeczników sprawiają, że Jastkowice pozostają żywą częścią kultury Puszczy Sandomierskiej.
Tradycje i zwyczaje Pysznickiej Ziemi
„Mała ojczyzna to wielka sprawa!
Wszak z małych „duże” powstają kraje…
A co nas łączy? — Wspólna tradycja,
historia, język oraz zwyczaje…”
Takimi słowami zaczyna się opowieść o dawnych obrzędach i rytuałach mieszkańców ziemi pysznickiej — utrwalona dzięki publikacji „Tradycje i Zwyczaje Pysznickiej Ziemi”, która powstała dzięki wsparciu mieszkańców, Gminnej Biblioteki Publicznej w Pysznicy oraz gawędziarki Katarzyny Butryn, rozmiłowanej w lokalnym folklorze.
Andrzejki, wróżby i psoty
Jednym z piękniejszych zwyczajów były andrzejkowe wróżby, o których opowiada historia Marysi: młode panny w Pysznicy spotykały się w chałupach, piekły specjalne placki, z których jeden — ten, który zjadł pies — miał przynieść wybrance szybkie zamążpójście. Marysia w sekrecie omaszczała swój placek kawałkiem sadła, aby szczęście jej sprzyjało! Nie brakowało też lania wosku i wróżb z trzewika rzuconego za próg.
W wigilię i w Nowy Rok na wsiach królowały wigilijne wróżby i psoty. Chłopcy wynosili wrota stodoły, wciągali wóz na dach lub podrzucali świnię do cudzego chlewa. Dziewczęta liczyły sztachety w płocie — na kogo wypadnie, takiego kawalera miały dostać.
Adwentowe prządki i pierzaczki
Zimą kobiety schodziły się na prządki, by przy kołowrotkach snuć nitki i… plotki. Podczas długich wieczorów skubano pierze — pierzaczki — a przy tym rozbrzmiewały przyśpiewki i żarty.
Pośnik i kolęda
Szczególnym czasem była wigilia — zwana tu Pośnikiem. W izbach ustawiano snopki zboża na znak urodzaju. Na stole zawsze było 12 potraw, a pod obrusem siano. Do pierwszej gwiazdki wszyscy pościli, a po kolacji rodzina dzieliła się opłatkiem z bydlętami w oborze. Wierzono, że zwierzęta przemówią ludzkim głosem.
W święta kolędnicy — przebierańcy za diabła, Heroda czy śmierć — odwiedzali chaty z życzeniami i śpiewem:
„Hej, hej, kolęda na Godne Święta!
Nie żyjcie w biedzie, niech wam się wiedzie!”
Wielkanocne pisanki i śmigus
W Wielkim Tygodniu pysznickie panny pisały pisanki, barwiąc jajka naturalnie: czerwony z cebuli, czarny z kory dębu. Pisanka od ukochanej była talizmanem miłości. W Poniedziałek Wielkanocny chłopcy lali wodą dziewczyny, a potem zażywano śmigusa w polu — by plony dobrze rosły.
Sianokosy, żniwa i dożynki
Lato w Pysznicy to czas pracy: sianokosy, żniwa, wiązanie powróseł i stawianie kop. Po zbiorach gospodarze witali plony dożynkami, z wieńcami uwitymi z najlepszego zboża. W przyśpiewkach śpiewano:
„Ta nasza Pysznica to ładna wioseczka,
nie jedni tu wiją dla siebie gniazdeczka.
Pyszniczanki my se, Pyszniczanki bite,
chociaż nie bogate, ale pracowite…”
(tekst: Katarzyna Butryn)
Skąd czerpiemy pamięć?
Książka „Tradycje i Zwyczaje Pysznickiej Ziemi” powstała dzięki pracy Gminnej Biblioteki Publicznej w Pysznicy, relacjom najstarszych mieszkańców i tekstom Katarzyny Butryn. Jej wydanie wsparli m.in.: Gmina Pysznica, Sławomir Marczewski (Pro Morte), Kazimierz Rostek, Halina Koczwara, Jerzy Cichoń.
Dzięki tej publikacji i pracy lokalnych pasjonatów w Pysznicy i okolicznych wsiach — także w Jastkowicach i Kochanach — dawne zwyczaje, pieśni i opowieści wciąż są żywe. To skarb — „mała ojczyzna” przetrwa w pamięci kolejnych pokoleń.
Źródła
Dobrowolska Z.: „Puszcza Sandomierska”, 1965
„Tradycje i Zwyczaje Pysznickiej Ziemi”, Gminna Biblioteka Publiczna w Pysznicy
Teksty i przyśpiewki: Katarzyna Butryn — gawędziarka rozmiłowana w pysznickich tradycjach ludowych
Wydanie wsparte przez: Gmina Pysznica, Sławomir Marczewski (Pro Morte), Kazimierz Rostek, Halina Koczwara, Jerzy Cichoń